sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 4


- Oj przepraszam… Muszę to odebrać – wydukała Becky.
Zayn przygryzł wargę i obserwował dziewczynę kręcącą się po pokoju z telefonem przy uchu.
Rozmawiała jakieś 5 minut, po czym z powrotem włożyła telefon do kieszeni i usiadła obok Zayna. Chwilę przypatrywali się sobie, aż w końcu Zayn się odezwał:
- To… Na czym skończyliśmy?
Uśmiechnął się łobuzersko. Becky dalej milczała. Była speszona tą sytuacją, widziała co Zayn miał zamiar zrobić.
- Czemu się nie odzywasz? Coś nie tak? – chłopak zrobił zatroskaną minę.
- Nie, nie… Wszystko ok.
- Na pewno?
- Na pewno.
- Kto dzwonił? – zapytał po chwili.
- Moja mama. Chciała wiedzieć czemu mnie nie ma…
- Powiedziałaś jej, że jesteś u nas?
- Nie, powiedziałam, że jestem u Carly i uczymy się do kolokwium.
- Nie przyznajesz się do mnie? – udał smutnego.
Becky wybuchła śmiechem.
- Oj, Zayn Zayn.
Chłopak uśmiechnął się. Po chwili do pokoju weszli pozostali lokatorzy.
- Co robicie? – zapytał Liam.
- W zasadzie… To nic konkretnego – odpowiedziała Becky.
- Nam się strasznie nudzi… - marudził Louis.
- To może się gdzieś wybierzemy? Na przykład na kręgle. Co wy na to? – zaproponował Harry.
- Jasne! Przecież kręgielnia jest obok Nando’s! – krzyknął Horan.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
- To co? Idziemy? – upewnił się Zayn.
- Możemy iść – uśmiechnęła się Becky.
- Czyli się zgadzamy – podsumował Louis i ruszył w stronę drzwi.
Po chwili wszyscy poszli za Tomlinsonem. Becky szła z tyłu. Gdyby nie chłopcy z pewnością zgubiłaby się w ich domu. Było tu pełno korytarzy, drzwi, pokoi, że aż człowiek mógł dostać oczopląsu. Przed domem Becky wsiadła do samochodu Zayna razem z nim, a reszta do osobnego, który prowadził Liam. Do kręgielni było jakieś 5 minut drogi. Podróż przeleciała w ciszy. Wszyscy weszli do budynku z wyjątkiem Nialla, który poleciał do Nando’s.
Chociaż Becky nieczęsto wybierała się na takie wycieczki kręgle szły jej całkiem dobrze. Na początku pomagał jej Zayn, który przytulając ją kierował jej rękę, by rzut był jak najtrafniejszy. Wszyscy chłopcy patrzyli się na nich dziwnie. Po pewnym czasie dziewczyna załapała i sama próbowała. W końcu szło jej coraz lepiej. Po godzinie nikomu już nie chciało się grać więc usiedli przy stolikach obok torów i zamówili coś do picia.
- Wow, Becky nie wiedziałem, że z ciebie taka zawodniczka w kręglach – zaśmiał się Louis.
- Hm… Ja też nie – uśmiechnęła się do niego Becky.
- Ile już grasz? Przyznaj się dwa lata, trzy? – dociekał Liam.
- Tak szczerze to godzinę.
Wszyscy, aż otworzyli usta ze zdumienia.
- Naprawdę? – dopytali się
Becky tylko się śmiała i potakiwała. W końcu zrobiło się już późno. W kręgielni znajdowały się już tylko 2 osoby i oni. Pozbierali swoje rzeczy i wyszli. Becky pożegnała się ze wszystkimi dając im buziaka w policzek i wsiadła do auta Zayna. Po chwili do niej dołączył.
- To… Gdzie mieszkasz? – spytał zapalając silnik.
Becky podała mu swój adres, po czym zaśmiała się:
- Aż się boję co zrobisz znając tą informację.
- Przyjdę do ciebie w nocy! – powiedział Zayn.
- Mój pokój jest na piętrze – zaśmiała się chytrze Becky.
- No to wezmę drabinę – chłopak puścił oczko.
- Teraz to mnie zgasiłeś – powiedziała dziewczyna. – Ale chce ci się ją targać przez pół miasta?
- Niech pomyślę… Tak.
- Może jednak źle zrobiłam podając ci adres?
- Za późno, już go znam – chłopak pokazał język Becky.
- Tak chcesz się bawić? Zawsze mogę się przeprowadzić – uśmiechnęła się triumfalnie.
- Prędzej czy później i tak cię znajdę.
- Zabrzmiało groźnie.
- Taki był cel.
- Ktoś tu się lubi droczyć.
- Ja? Na pewno nie – zaśmiał się.
Reszta drogi przeminęła w ciszy. W końcu dotarli pod znajome Becky miejsce, czyli jej dom. Dziewczyna wysiadła z auta mówiąc „dzięki za wszystko, pa”. Chłopak wysiadł z auta za nią i złapał jej rękę. Dziewczyna momentalnie się odwróciła.
- Nie pożegnasz się nawet?
- Pożegnałam się.
- Ale nie tak jak z wszystkimi – poruszał brwiami pokazując palcem na policzek.
Becky momentalnie się uśmiechnęła:
- Aż tak ci na tym zależy?
- Żebyś wiedziała.
- Skoro tak… - mówiąc to cmoknęła Malika w policzek.
- Od razu lepiej – uśmiechnął się.
- To… Pa… - pożegnała się i ruszyła w stronę domu.
- Ja bym powiedział do zobaczenia.
- No to do zobaczenia – pomachała mu na pożegnanie.
Cała w skowronkach weszła do domu. To był jeden z jej najlepszych dni w ostatnich czasach. Mogła się rozerwać, nie być tylko kujonem. Mogła być sobą…
Mówiąc krótkie „Hej” rodzicom poszła na górę do swojego pokoju.
Od razu otworzyła pamiętnik.
Drogi Pamiętniku!
Dzisiejszy dzień był super! Mimo, że do końca nie znam chłopaków z One Direction świetnie się z nimi bawiłam. Oni dostarczyli mi czegoś, czego nie miałam odkąd zaczęłam studia – rozrywki. Oni sprawili, że zapomniałam o szarej rzeczywistości i po prostu żyłam! Bawiłam się! Są wspaniali! Każdy z nich jest wyjątkowy na swój sposób, ale Zayn… To dzięki niemu poznałam resztę. To on pocieszał mnie gdy siedziałam samotnie w parku. I to on próbował mnie dzisiaj pocałować… Wiem to głupie… Ale tak mi się wydawało…  Przybliżył usta do moich. Patrzył mi prosto w oczy, po chwili spojrzał na usta i… zadzwonił mój telefon. Może i dobrze… Inaczej pewnie spaliłabym się ze wstydu.
Po tym zajściu, gdy byliśmy już w kręgielni nie potrafiłam oderwać od niego oczu. Jest naprawdę bardzo przystojny i taki opiekuńczy… Dobra, muszę się ogarnąć, bo piszę jak jakaś zakochana nastolatka, a ja go wcale nie kocham. Później odwiózł mnie do domu…
Miło z jego strony. Domagał się buziaka… Dobra koniec o nim.
Dzisiaj w szkole było okropnie. Bałam się Alex. Postanowiłam, że nie będę chodzić w ciche i samotne miejsca sama. Jak już to tak gdzie jest dużo ludzi. Tak po prostu, dla bezpieczeństwa. Z nią nie ma żartów…
Dobra, to wszystko co chciałam napisać. Muszę się wziąć za naukę.
Pomimo, że chciała oderwać myśli od świata i po prostu się uczyć nie potrafiła. Ciągle wracała wspomnieniami do dzisiejszego dnia. Do spojrzenia Zayna, gdy prawie ją pocałował, do jego uśmiechniętej twarzy, do niego całego… Chciała, żeby był teraz przy niej. Nie wiedziała nawet dlaczego, chciała po prostu być blisko niego. To czyniło ją szczęśliwszą i tego najbardziej się bała. Bała się samej siebie i tego, jak Zayn na nią działa. Gdy go widziała momentalnie się uśmiechała. Wcześniej tak nie było. Dopiero po dzisiejszym dniu.
Kiedy nauczyła się wszystkiego, czego dzisiaj zaplanowała położyła się na łóżko. Wreszcie mogła odpocząć i w spokoju zmierzyć się ze swoimi myślami. Nie trwało to długo, gdyż po kilkunastu minutach zasnęła.
Rano obudziło ją szczekanie psa sąsiada. Zwierzak zawsze wydzierał się na wszystko co się ruszało, a nawet na to co trwało w bezruchu.
Niechętnie podniosła się z  łóżka. Chciała sprawdzić godzinę, ale gdy wzięła telefon do ręki zauważyła 3 nowe wiadomości.
Od: Zayn
Masz jutro czas? Tęsknię :)
Gdy Becky to przeczytała od razu zrobiło jej się cieplej na sercu. Otworzyła kolejną wiadomość
Od: Zayn
Śpisz już? Dlaczego nie odpisujesz ;(
Ostatnia wiadomość również była od niego.
Od: Zayn
Obraziłaś się na mnie?
Dziewczyna bez zastanowienia odpisała, że nie, ale po prostu spała, co nie jest dziwne, bo pisał do niej o 2:00 w nocy.
Następnym co zrobiła, było wykonanie wszystkich porannych czynności. Gdy była już gotowa do wyjścia sprawdziła czy chłopak odpisał. Na ekranie wyświetliło się „Brak nowych wiadomości”. Westchnęła i wyszła z domu.
Droga zajęła jej tyle co zawsze. Z wyraźną niechęcią przekroczyła próg uczelni.
Tam od razu powitała ją Carly:
- Hej, hej, hej!
- Cześć – odpowiedziała Becky z mniejszym entuzjazmem niż jej przyjaciółka.
- Co tam? – zapytała.
- Nic nowego, po staremu, a u ciebie?
- Też… - odpowiedziała, po czym zapadła cisza. Carly bawiła się sznurkami od bluzy, którą miała na sobie, widocznie nad czymś się zastanawiając.
- Becky… - zaczęła po chwili.
- Hm?
- Mam pytanie, ale nie wiem jak to powiedzieć.
- Jakie? Powiedz po prostu.
- Ale… - dziewczyna dalej bawiła się bluzą.
- Co cię gryzie?
- Co cię z nim łączy? – powiedziała prosto z mostu patrząc w oczy Becky. – Ale powiedz szczerze…

-Parę Słów-
Przepraszam, że tak długo, ale mam teraz masę nauki i nie za bardzo mam czas pisać ;c
I oczywiście zapraszam do komentowania :)
Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy, to one dają mi poczucie, że naprawdę czytacie co piszę. Za każdą opinię bardzo dziękuję <3
I kocham was za te 800 wyświetleń :)
Dziękuję ; *

5 komentarzy:

  1. Jak mogłaś przerwać w takim momencie ?! No wiesz...
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest boskie czekam na więcej proszę napisz jak najszybciej :)

    Jak będziesz miała czas zapraszam do mnie w prawdzie nie jest tak ciekawe jak twoje ale może się spodoba :)
    http://agatorekimagineonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3

      I jasne, że przeczytam :)
      Na pewno jest jeszcze ciekawszy niż mój <3

      Usuń
  3. Noo... Heluł ^^ Rozdział spoko. W sumie to nie wiem czemu to czytam, ale jakoś tak wciągnęło mnie xd Z Becy kłamczuszek mały jest :p Wkurzam się ciągle, bo nie rozróżniam tych chłopaków x_x Carlyyyy.... CARLYYYYY! XD To imię jakoś kojarzy mi się z psem, w dodatku jamnikiem ._. Kręgle.. Becky zrobiła chociaż jeden strike? Wiem, wiem. Piszę bez ładu i składu, ale cóż poradzę? Jakaś taka dzisiaj rozkojarzona jestem =-= To pewnie przez nadchodzącą plagę sprawdzianów i kartkówek =-= Chcę się zapaść pod ziemię. Chcę nowy rozdział. Chcę wakacje *^* Siostra orzeszki wcina... Napisz w nastęmpnym rozdziale coś z orzeszkami, albo marchewkami :D O! Napisałaś już ten, ten... Jak mu tam szło? W każdym razie to co ostatnio pisałaś na angielskim z nieistniejącą narracją i powiedziałaś, że dasz mi przeczytać :D Wena życzę, powodzenia i zero stresu. *ziew* Idę spać, padnięta jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ty to robisz ? xdd
      dzięki tobie imię Carly będzie mi się kojarzyło z jamnikiem xdd

      Usuń