poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 5


- Ale z kim? O co ci chodzi? – Becky na początku nie zrozumiała przyjaciółki.
- Z Zaynem. Co cię z nim łączy… - powiedziała to takim głosem jakby żądała odpowiedzi, a nie jej oczekiwała.
- Nic… Jesteśmy przyjaciółmi… Tak myślę.
- Na pewno nic więcej?
- Na pewno – przytaknęła, po czym dodała. – Po co to całe przesłuchanie?
- Po prostu chciałam znać prawdę. Wiesz, widziałam te fotki… - Carly nie zdążyła skończyć, gdyż przerwała jej Becky.
- Jakie fotki?!
- To ty nie wiesz? – wydawała się być zaskoczona.
- O czym?
- W necie jest pełno zdjęć twoich z nim! Widziałam ich mnóstwo! Wszyscy w szkole o tym gadają!
- Jak to g a d a j ą ?! – podkreśliła ostatnie słowo.
- Normalnie, nie mów, że jeszcze nie słyszałaś.
- Jak ja mogłam być taka głupia?! – krzyknęła, przez co wszyscy stojący w korytarzu zwrócili na nią oczy.
- Becky, spokojnie… - powiedziała zmartwiona Carly.
- Jak mam się uspokoić?!
W tym samym momencie zadzwonił dzwonek. Wszyscy uczniowie rozchodzili się do klas, przez co zrobił się straszny korek.  Carly szepnęła coś w stylu „pogadamy później” i poszła w swoją stronę. Na lekcjach Becky ciągle myślała nad swoją głupotą. Tak po prostu wychodziła sobie na kręgle z najpopularniejszym boysbandem ostatnich czasów i myślała, że nikt tego nie zauważy. Po słowach przyjaciółki wiedziała co ją czeka. Ludzie nie dadzą jej spokoju. Będą mówili tylko o jednym. Dla nikogo nie będzie się już liczyło kim jest, ani jaka jest prawdziwa Becky Carter, tylko to z kim się zadaje. Tak samo będzie miał Zayn, wszyscy będą go wypytywać o Becky. Nieustające pytania „Jak długo się znacie?”, „Czy jest twoją dziewczyną?” itp.
Nie chciała uprzykrzać mu życia. Czasami oglądała różne wywiady z gwiazdami i tak to właśnie było…
Z rozmyślań wyrwał ją koniec lekcji. O dziwo bardzo szybko zleciała.
Gdy człowiek myśli traci poczucie czasu – pomyślała, po czym skapnęła się, że nie ma zielonego pojęcia o czym była lekcja.
Niestety reszta wykładów nie była już taka kolorowa. Czas wolno leciał w porównaniu do pierwszej godziny. Becky marzyła tylko o jednym, żeby wrócić do domu, zamknąć się w pokoju i zapomnieć o całym świecie…
Wreszcie po długim wyczekiwaniu Becky wyszła ze szkoły. Tam czekała na nią niespodzianka. Przed budynkiem stał… Zayn! Natychmiast do niego podbiegła.
- Co ty tutaj robisz?!
- Czekam na ciebie – spojrzał na nią przyjaznym wzrokiem. – A tak w ogóle to cześć.
- Cześć… - odpowiedziała nieśmiało.
- Gotowa?
- Na co?
- Na dzień z Zaynem – uśmiechnął się łobuzersko.
- Jesteś pewien czy to dobry pomysł? – zapytała nie do końca podzielając jego entuzjazm
- Nie cieszysz się? – odpowiedział smutno pytaniem na pytanie.
- Cieszę, ale… ludzie już gadają…
Zayn cicho się zaśmiał.
- Przez swoją karierę zrozumiałem, że ludzie zawsze coś gadają, ale nie można na to zwracać uwagi.
- Ale… - chciała mu przerwać, lecz on dalej kontynuował.
- Zaufaj mi. Ufasz mi?
Becky tylko pokiwała głową na co Zayn się uśmiechnął.
- Więc chodźmy! – zawołał i zaprowadził ją do swojego samochodu.
- Tak właściwie to gdzie jedziemy? – zapytała Becky, gdy ruszyli.
- Hm… Powiedzmy, że to będzie niespodzianka – uśmiechnął się tajemniczo.
Całą drogę Becky zastanawiała się co Zayn zaplanował. Przez większość czasu patrzyła się w okno. Chłopak jechał dość szybko więc obrazy szybko się przesuwały. Była to piękna okolica. Bardzo zielona. Rosło tu dużo drzew. Powoli znikały budynki i zabudowania. Becky czuła, że znajdują się coraz dalej od domu. W końcu zniecierpliwiona prawie krzyknęła:
- To gdzie w końcu jedziemy?
- Cierpliwości, już niedaleko – zaśmiał się widząc jej minę.
- Ile jeszcze?
- Kawałeczek.
- A dokładniej?
Zayn pokręcił głową ze śmiechem, ale nic nie powiedział. Becky udała obrażoną i odwróciła się z powrotem w stronę okna. Po chwili poczuła rękę Zayna na ramieniu. Odwróciła się w jego stronę. Chłopakowi najwyraźniej dopisywał humor, gdyż uśmiech nie schodził z jego twarzy. Dziewczyna dopiero po chwili zauważyła, że samochód stanął.
- Wysiadamy – oznajmił Zayn.
- Nareszcie! – przewróciła oczami i wyszła z auta.
Przed nią ukazał się cudowny widok. Ogromne morze rozlewało swoje wody na piaszczystą plażę. Woda była taka czysta, prawie przeźroczysta. Zero zanieczyszczeń. Plaża również wysprzątana. Stała na niej nieduża, ale też niemała scena. Ludzie rozkładali na niej różne sprzęty typu głośniki. Inni podłączali jakieś kable. Powoli na piasek przybywało ludzi, wszyscy byli ubrani w krótkie spodenki lub spódniczki. Jak na maj było całkiem ciepło, więc Becky nie dziwił taki ubiór. Sama ubrana była w dżinsowe rybaczki i bluzkę z krótkimi rękawami w poziome paski.
Dziewczyna stała tak chwilkę przyglądając się cudownemu widokowi.  Po chwili Zayn również wysiadł z auta i stanął obok niej.
- Podoba się? – zapytał.
- Czy mi się podoba? Oczywiście! Jest pięknie! Cudownie…
- To zapraszam cię na beach party nad morzem północnym! – powiedział głosem komentatora sportowego.
- Mogłeś mi wcześniej powiedzieć, ubrałabym się bardziej odpowiednie…
- Przesadzasz. Wyglądasz ślicznie – chłopak puścił jej oczko na co lekko się zaczerwieniła.
- Dziękuję… - powiedziała cicho pod nosem.
Zayn złapał ją za rękę i poprowadził za scenę. Tam zastali pozostałych członków zespołu.
- Hej! – pierwszy przywitał się Harry po czym podbiegł do Becky i ją przytulił.
- Cześć – odpowiedziała.
Później reszta zespołu zaczęła witać się z dziewczyną i zadawać pytania typu „Jak leci?”, „Co u ciebie słychać?” lub „Jak w szkole?”.
Becky tylko przytakiwała i mówiła „dobrze” jak to zwykle miała w zwyczaju.
Musiała przyznać, że chłopcy mimo tego, że są gwiazdami są zwykłymi nastolatkami. Oprócz tego są bardzo mili i życzliwi. Nie obchodziło ich to, że Becky nie jest sławna. Traktowali ją jak równą sobie i to jej się w nich najbardziej podobało.
- Gracie dzisiaj? – zapytała po chwili.
- Tak – odpowiedział z uśmiechem Harry.
- Super! Wreszcie będę mogła was posłuchać na żywo.
- Słuchasz nas cały czas – zaśmiał się Louis. – Tylko bardziej jak gadamy.
- Kto to jest? – przerwał rozmowę nieznajomy Becky głos.
- To jest Becky – odpowiedział grzecznie w przeciwieństwie do mężczyzny Zayn.
- Co tutaj robi? Kolejna fanka, która się wkręca za kulisy?
- Nie, raczej nasza przyjaciółka.
Mężczyzna spojrzał na Becky krzywym wzrokiem.
- Jakoś wcześniej cię nie widziałem.
- Przyjaźnimy się od niedawna – powiedział jakby z dumą Niall.
- Lepiej będzie jeśli stąd pójdziesz na widownię.
- Chodź – Zayn odprowadził Becky.
- Kto to był?
- To Paul. Nasz manager. Jest nawet spoko jeśli się go pozna, ale nie lubi gdy kogoś przyprowadzamy nie pytając się go o zgodę.
- Przepraszam, pewnie będziecie mieli przeze mnie problemy… - Becky spuściła głowę.
- Nie! Nie przejmuj się. Zaraz mu przejdzie – chłopak spojrzał na zegarek. – Wiesz co, muszę już lecieć. Zaraz zaczynamy. Gramy na otwarcie imprezy. Później cię jakoś znajdę w tłumie.
- Jasne… To do zobaczenia – uśmiechnęła się smutno.
- Bye – pomachał jej na pożegnanie.
- Powodzenia – krzyknęła za nim, ale chyba jej już nie usłyszał.
Dziewczyna poszła w stronę widowni. Tam wepchała się w miarę przyzwoite miejsce.
Tłum dziewcząt oszalał. Wszystkie zaczęły się wydzierać jakby były w rollercroasterze.
Po chwili uszy Becky miały dość, ale dziewczyna za wszelką cenę chciała zostać i popatrzeć na jej przyjaciół. Kilka dziewczyn wepchało się koło niej.
- Hej… Czy ty nie jesteś dziewczyną Zayna Malika? – zapytała jedna dziewczyna. Wyglądała może na 12 lat.
- Nie…
- Ale przecież były zdjęcia i filmy w internecie – nie dawała za wygraną.
- To, że się znamy nie znaczy, że od razu ze sobą jesteśmy – powiedziała lekko zirytowana Becky.
- To dobrze, bo wiesz, że Zayn jest mój prawda?
Becky zaśmiała się pod nosem. Nie miała ochoty na kłótnie z taką dziewczynką, która wierzy w to, że kiedyś będzie z Zaynem. Nie chciała psuć jej marzeń.
- Oczywiście, że o tym wiem – przytaknęła i odwróciła wzrok w stronę sceny na której po chwili pojawił się jakiś koleś.
- Witam państwa! – krzyknął do mikrofonu na co otrzymał piski fanek. – Czy jesteście gotowi na zespół który zawładnął Wielką Brytanią?!
Wszystkie dziewczyny zaczęły jednocześnie krzyczeć „One Direction”.
- Przed państwem wspaniali i niepowtarzalni… ONE DIRECTION!
Dziewczyny na widowni darły się wniebogłosy.
Po chwili na scenę weszły znane Becky postacie.
- Witajcie kochani! – krzyknął Liam.
- Pokażcie na co was stać! – przekrzykiwał fanki do mikrofonu Niall.
Po chwili głośniki zaczęły grać piosenkę „Kiss You”.
- Oh I just wanna take you anywhere that you like
We can go out any day any night – zaczął śpiewać Zayn. Na jego widok Becky momentalnie się uśmiechnęła.
-Parę Słów-
Nie wiem od czego zacząć... Może zacznę, że dzisiaj mija miesiąc od założenia bloga :)
Drugą sprawą jest... 1000 wyświetleń <333
Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję ; *
Szkoda, że nie widzieliście mojej miny kiedy weszłam na bloga i zobaczyłam cztery cyferki w liczniku :D
Dziękuję wam z całego serca <3
I zapraszam oczywiście do komentowania :)

2 komentarze:

  1. Hah, już miesiąc ?
    Szybko zleciało...
    A więc... PISZ PISZ i jeszcze raz - PISZ ;D
    Bo ciekawa jestem co będzie dalej xd

    OdpowiedzUsuń
  2. No, siem. TO JUŻ MIESIĄĆ?! O_O Jak ten czas szybko leci... Tak się roześmiałam gdy wyobraziłam sobie twoją minę po zobaczeniu liczby wyświetleń, że dalej z niej nie mogę XD Ta 12 letnia fanka mnie rozwaliła :D Zupełnie jak bym widziała 3 doskonale znane mi osoby, wliczając w nie siebie xD Zastanawiam się czemu słowo 'menadżer' zawsze kojarzy mi się z wysokim, łysym, ubranym w czarny garnitur i okulary słoneczne murzynem? Dobra, nie ważne xd To chyba wszystko co chciałam napisać, tak więc do następnej notki ; )

    OdpowiedzUsuń